Niesamowita technika
« To drugi Liszt »
« Jego gra jest wyjątkowa, oryginalna, jedyna w swoim rodzaju », czytamy w lozańskiej prasie po koncercie Paderewskiego z 21 grudnia 1889 roku, poświęconym Saint-Saënsowi, Lisztowi i Chopinowi « Posługując się dwoma pedałami, osiąga wcześniej nieznane efekty; pewnie i z niesamowitą zręcznością operuje całą skalą dźwięków, uderzeniem i ekspresją, do jakich zdolny jest instrument. W fortissimi rywalizuje z całą orkiestrę; brzmi niczym grom i zaraz potem z zadziwiającą zręcznością przechodzi do piano i pianissimo. »
Emocje na granicy przesady
« Rano, po śniadaniu sadowiłem się w hallu z jakąś dobrą książką, cały czas słuchając, jak Mistrz ćwiczy w swoim pokoju na piętrze. Pracował nad Wariacjami na temat Haendla Brahmsa, niektóre trudniejsze ustępy powtarzając powoli po sto razy. Zwróciłem uwagę, że w grze ogromnie przeszkadzają mu pewne niedostatki techniczne, zwłaszcza trudności w palcowaniu, co często powodowało zachwianie równowagi rytmicznej. [...] Od czasu do czasu urzekał mnie ślicznie zagraną frazą lub przepięknym, nierzadko wprost wzruszającym brzmieniem, natomiast nieco zawiodło mnie jego przesadne rubato i częste łamanie akordów. » Fragment autobiografii Artura Rubinsteina Moje młode lata, autoryzowany przekład z języka angielskiego Tadeusz Szafar, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1976 r.
Pionier nagrań
Początek nagrań: już w 1911 roku producent « His Master’s Voice » (przodek EMI) posługuje się nowoczesną reklamą, aby sprzedać pierwsze walce woskowe z nagraniami swoich wirtuozów. Dzięki tym nagraniom – oraz pionierskim wałkom Welte-Mignon – mamy dość precyzyjne pojęcie, czym była gra Paderewskiego.
Wirtuoz obieżyświat
Podobnie jak dziewiętnastowieczni pianiści Ignacy Paderewski zakosztował ekstazy najwyższego uznania, ale także poznał granice ludzkiej wytrzymałości.
« Najwybitniejszy pianista na świecie »
« Jestem strasznie przepracowany », pisał 3 marca 1890 z Paryża do swojej przyjaciółki Ireny Löwenberg. « Koncerty, które miałem do tej pory, były udane. Za dwa dni zacznę występy w Paryżu. Strach, podniecenie, lęk i wszelkie niedogodności tej strasznej kariery artystycznej sprawiają, że nie sypiam po nocach. Ale tego nie da się uniknąć. »
Uwielbienie
Relacji z koncertów Paderewskiego jest mnóstwo. W większości są entuzjastyczne, niektóre wręcz przechodzą w hymny pochwalne... czasem komiczne!
« Polski Zygfryd »
« Paderewski przy fortepianie jawi się nam tak, jak starożytni mędrcy widzieli poetów i artystów: nawiedzony przez Boga », pisze Félicien Grétry 7 lipca 1907 roku w paryskim magazynie « Musica ». « Jego interpretacja Chopina jest niezrównana. Wydaje się, że to sama polska dusza śpiewa poprzez fortepian, kiedy Paderewski wskrzesza Chopina. Te nokturny, w których omdlewa zranione uczucie, te polonezy, w których budzi się czasem najsłuszniejszy bunt, ta muzyka zrodzona wprost w włóknach serca, Paderewski jest jak żarliwy bohater, powiedziałbym: Zygfryd »
Chopin
W 1932 roku Paryż obchodzi setną rocznicę przybycia Fryderyka Chopina do tego miasta. Jako ambasador jego muzyki Ignacy Paderewski daje wspaniały recital 25 czerwca w Teatrze Champs-Elysées w obecności prezydenta Rzeczypospolitej i królowej Elżbiety belgijskiej. Jego przyjaciel Gustaw Doret jest na widowni, oczarowany. Opisuje swoje wrażenia w« Gazette de Lausanne » z 29 czerwca.
Śladami geniusza w Paryżu
« Zawsze uważałem, że ci, którzy starają się wyjaśnić wirtuozerię i interpretacje Paderewskiego, nie wiedzą, co czynią. Nie ma tu nic do wyjaśniania. Doświadcza się – tak jak wczoraj – absolutnej radości wewnętrznej. Nie ma ani tu ani fortepianu, ani pianisty. Ważna jest jedynie muzyka w najwyższym wyrazie piękna, doskonałości i subtelności bez najmniejszego sentymentalizmu, który przyćmiłby niezwykłą delikatność wykonania bez brutalności zamiast mocy: tej prawdziwej mocy, którą dziś przy klawiaturze posiada jedynie Paderewski. »
Na podbój zachodu
Po olśniewającym początku kariery w Europie następnym « logicznym » etapem była Ameryka... przynajmniej dla impresariów. Nowy Jork odkrywa Ignacego Paderewskiego 17 listopada 1891 roku podczas koncertu zorganizowanego przez Steinway & Sons, która to firma za jednym zamachem urządza gigantyczne tournée osiemdziesięciu koncertów po całym kraju. Choć szybko przychodzi sukces, jest to ogromny stres dla artysty, który musi czerpać z najgłębszych rezerw, aby wytrzymać napięcie.
Pan na włościach
Rozłąka z krajem bez wątpienia wzmacnia przywiązanie Ignacego Paderewskiego do ziemi. Ma w sobie coś z pana na włościach i jego ulubionym wypoczynkiem między wyczerpującymi tournée jest obcowanie z naturą. W tym właśnie celu kupuje posiadłość Riond-Bosson pod Morges, a także kilka rancz w pobliżu Paso Robles w Kalifornii, gdzie uprawia między innymi migdały i winogrona. Jest także współwłaścicielem gruntów w Brazylii, w dzielnicy Santa Anna w São Paolo, w czasach gdy miasto nie było jeszcze metropolią...